„Noc ognia” – Eric-Emmanuel Schmitt
„Noc ognia” – Eric-Emmanuel Schmitt
O autorze
Eric-Emmanuel Schmitt to przede wszystkim dramaturg, eseista i powieściopisarz, ale także filozof z dorobkiem naukowym, co można wyczuć, czytając jego powieści. Swoją pierwszą powieść napisał w wieku 11 lat, ale na świecie znany jest głównie jako twórca teatralny. Jego książki tłumaczone są na trzydzieści pięć języków, a sztuki wystawiane w ponad czterdziestu krajach.
„Nic nie dotyka nas głębiej ani szybciej niż muzyka.” – Eric-Emmanuel Schmitt
W Polsce jednak znany jest bardziej jako pisarz, ze względu na czytaną w szkole lekturę Oskar i pani Róża. Opowiada ona o śmiertelnie chorym chłopcu, który mając oparcie w tytułowej pani Róży, przeżywa swoje ostatnie dni, tak jakby przeżył życie w pełnej okazałości. Ta książka to jeden z przykładów przejawów filozoficznych w książkach Schmitta. Kolejnym jest właśnie Noc ognia.
„Noc ognia”
To tak naprawdę powieść tłumacząca, w jaki sposób zaczęła się przygoda Schmitta z pisaniem. Co ciekawe jest ona opisem autentycznych wydarzeń, które spotkały autora i które postanowił spisać dopiero po dwudziestu pięciu latach. Oczywiście od razu nasuwa się pytanie, dlaczego tak długo zwlekał? Po przeczytaniu książki chyba każdy zrozumie.
Młody filozof Eric-Emmanuel Schmitt ma dość swojego dotychczasowego życia i pragnąc zmian, zgadza się na propozycję przyjaciela i wyrusza z nim na Saharę. Początkowym celem wyprawy było zebranie materiałów do filmu o Charlesie de Foucauld. Kiedy Gerard, reżyser filmu, patrzy na krajobraz, widzi przyszłość i idealne kadry. Schmitt widzi natomiast przeszłość i zaczyna szukać odpowiedzi na pytanie Kim jestem?
Mówi się, że nie można wyruszyć w pustynię i wrócić jako ta sama osoba. Schmitt bał się, że nie zmieni się w ogóle. Jego obawy nie znalazły jednak potwierdzenia w rzeczywistości. Pewnego wieczoru w przypływie głębokiej euforii odłącza się od grupy i niestety gubi. Nie ma wody, ubrania ani kompasu, a zmierzch już zapadł. Został zupełnie sam, zagubiony pośrodku pustyni. I to właśnie tak zaczęła się jego noc ognia, noc przemiany, noc nowego życia.
Myślę, że dużym plusem tej książki jest to, że czytelnik ma wrażenie jakby sam podróżował przez Saharę. Bogactwo opisów otoczenia, flory i fauny oraz przeżyć wewnętrznych robi ogromne wrażenie, szczególnie biorąc pod uwagę, że historia jest spisywana po tylu latach.
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
„Noc ognia” to przede wszystkim czas rozmyśleń nad tym, kim naprawdę jesteśmy. Schmitt emanuje szczerością i w ten sposób jedna sobie czytelnika.
Mimo że historia jest spisywana dopiero po dwudziestu pięciu latach,
wciąż czuć w niej pustynnego ducha.
„Początek” – Dan Brown
„Początek” – Dan Brown
O autorze
Dan Brown to amerykański pisarz powieści sensacyjnych. Swoją karierę życiową chciał zacząć w przemyśle muzycznym, ale po wydaniu dwóch utworów, które nie zrobiły debiutu, zajął się pisaniem. Obecnie nakłady jego powieści sięgają łącznie kilkudziesięciu milionów egzemplarzy, co czyni go jednym z najbogatszych współczesnych pisarzy. W tworzeniu powieści współpracuje z żoną, która z zawodu jest ilustratorką oraz pasjonuje się historią sztuki i malarstwem (być może to dlatego Robert Langdon, bohater stworzony przez Browna, wie tyle na temat sztuki).
Książki Browna wzbudzają liczne kontrowersje, a niekiedy sprzeciw niektórych grup społecznych. Zdecydowanie najgłośniejszą w tej materii książką był Kod Leonarda da Vinci, któremu zarzuca się przedstawienie fałszywego obrazu kościoła. Dodatkowo niektóre wątki zostały podchwycone przez środowiska antyklerykalne, a zainteresowanie społeczne urosło do tego stopnia, że były organizowane specjalne wycieczki śladami bohaterów książki.
Jeżeli wciąż jesteście żądni wiadomości o autorze, to warto zajrzeć na jego oficjalną stronę internetową: http://danbrown.com.
„Początek”
Kod Leonarda da Vinci, mimo że najbardziej znane, to nie jest to jedyne dzieło, którym może pochwalić się Dan Brown. Jego „Początek” to kolejna powieść, która wzbudza kontrowersje i zadaje niewygodne pytania:
Skąd podchodzimy? Dokąd zmierzamy?
Tym razem znajdujemy Roberta Langdona w malowniczej Hiszpanii, gdzie przemierza gorące ulice w poszukiwaniu odpowiedzi. Harvardzki profesor przybywa do Muzeum Guggenheima w Bilbao, gdzie ma dojść do ujawnienia odkrycia, które na zawsze ma zmienić oblicze wiary, religii i nauki.
Gospodarzem wieczoru jest Edmond Kirsch, jeden z pierwszych studentów Langdona na Harvardzie, futurysta i milioner, który zyskał rozgłos na całym świecie swoimi śmiałymi wynalazkami i przepowiedniami. Jego prezentacja ma ukazać odpowiedź na fundamentalne pytania dotyczące ludzkiej egzystencji, jej początku i celu, do którego zmierza.
Nietrudno się domyślić, że wieczór nie przebiega zgodnie z planem i niesamowite odkrycie może przepaść raz na zawsze. W tym momencie zaczyna się kolejny wyścig z czasem, w którym Robert Langdon wraz z Ambrą Vidal, elegancką i piękną dyrektorką muzeum, walczą o swoje bezpieczeństwo i próbują odkryć drogę do prawdy, która odebrała już życie niejednej osobie.
Oprócz tradycyjnego u Browna motywu sztuki i zagadek, o których już wspominałam, pojawia się tutaj aspekt sztucznej inteligencji, którą podobno stworzył Kirsch. Przez prawie całą powieść jest ona przedstawiana jako bardzo pomocna dłoń dla człowieka. Jednak zakończenie powieści stawia to wszystko pod znakiem zapytania i nie da się ukryć, że bardzo szokuje.
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
Dan Brown niejednokrotnie udowodnił, że potrafi zaskoczyć czytelnika. Szczególnie kiedy ten myśli, że wszystko już wie. Myślę, że dla miłośników tajemnic, zagadek i teorii spiskowych „Początek” będzie idealną lekturą. Niech was nie przestraszy długość książki — czyta się ją naprawdę dobrze i szybko!
„World War Z” – Max Brooks
„World War Z” – Max Brooks
Światowa wojna zombie w relacjach uczestników
O autorze
Max Brooks, a tak właściwie Maximilian Michael Brooks, to amerykański pisarz specjalizujący się w literaturze science fiction. Ze względu na swoich rodziców Brooks od dziecka był związany z przemysłem filmowym, co poskutkowało tym, że znalazł swoje miejsce również jako aktor i autor scenariuszy. Dodatkowo współtworzył filmy animowane i zajmował się dubbingiem postaci.
U Maxa Brooksa zombie opanowały nie tylko świat „World War Z”. Stworzył on również przewodnik (podobno niezawodny!) o technikach ochrony przed tymi krwiożerczymi potworami. „Zombie survival” może być dla was dobrym przygotowaniem do totalnej wojny zombie, o której przeczytacie w dalszej części wpisu!
„World War Z”
Myślę, że śmiało można powiedzieć, że jest to książka o wojnie, jakiej jeszcze nie było. Niektórzy nazywają ją Pierwszą Wojną Z, jednakże to by sugerowało, że będą kolejne, a tego nikt nie chce. Wojna zombie na kartach tej historii opanowała cały świat. Nikt nie był na to przygotowany, a jednak każdy musiał się z tym zmierzyć. Po tym już nic nie było takie samo.
Brzmi interesująco? A będzie tylko lepiej. Max Brooks włożył w tę książkę niesamowicie dużo pracy i widać to na każdej kolejnej kartce historii. To nie jest fabularna historyjka pokazująca jakiś teren na tle wojny. To sumienna analiza każdego kraju, każdego kontynentu i każdego człowieka z osobna. Autor opisuje wojnę zombie w każdym jej stadium. Od pierwszych przypadków zakażenia, po Wielką Panikę, aż do nie do końca szczęśliwego zakończenia.
Warto jednak zaznaczyć, że Brooks nie tworzy kolejnego raportu wojennego. To reportaż, który ocieka emocjami, wspomnieniami, łzami i niewypowiedzianym bólem. Wojna jest ukazana przez pryzmat jej uczestników, członków różnych środowisk, obywateli różnych państw. Autor osadza wydarzenia, strategie wojenne i poczynania najważniejszych rządów w konkretnych miejscach geograficznych, co nadaje tylko autentyczności rozgrywanych wydarzeń. Jedynym minusem, jaki można tutaj przypisać to wrażenie niedosytu informacji, które doznaje czytelnik. Mimo że cała historia w nie obfituje, czytelnikowi wciąż jest mało.
Ekranizacja – hit czy kit?
Większość z was widząc ten wpis, w pierwszej kolejności zapewne pomyślała o filmie, który w 2013 roku zdominował kina. W roli byłego pracownika ONZ wystąpił Brad Pitt, który chciał powstrzymać pandemię zombie. Nie będę oczywiście oceniać samego filmu (bo to nie moja rola; przykładową recenzję znajdziecie pod tym linkiem: https://www.filmweb.pl/film/World+War+Z), ale jego stosunek do książki.
Pora rozwiać wątpliwości. To nie jest ekranizacja! Film jest jedynie inspirowany wydarzeniami opisywanymi w książce Brooksa. Poza wirusem zombizmu, miejscem wybuchu epidemii i największym murem na świecie to dwie zupełnie różne bajki.
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
Nawet jeżeli nie jesteście fanami teorii o zombie, to ta historia jest przykładem świetnej literatury. Nie można przejść obok niej obojętnie! Dokładny opis wydarzeń, przeżyć i czasu wojny to pretekst do dobrze spędzonego czasu i przemyśleń związanych z ludzką naturą i naturą wojny.
„Behawiorysta” – Remigiusz Mróz
„Behawiorysta” – Remigiusz Mróz
O autorze
Remigiusz Mróz jest 32-letnim prawnikiem, który ma już na swoim koncie ponad trzydzieści publikacji, które odbiły się szerokim echem w świecie literatury. Swoje historie tworzy w tak zawrotnym tempie, że ciężko nadążyć nad kupowaniem ich, a co dopiero czytaniem. Na szczęście dla swoich czytelników Mróz prowadzi stronę internetową remigiuszmroz.pl, na której znajdziecie wszystko, co potrzeba.
“Jestem zwyczajnym facetem, który dziennie musi napisać 10-15 stron i tygodniowo
wybiegać jakieś 50 km, by czuć się komfortowo.” – Remigiusz Mróz
W swoim dorobku literackim Mróz może pochwalić się rozmaitymi gatunkami, które tworzą cykle powieści lub samodzielne pozycje. Najbardziej popularną w ostatnim czasie stała się seria thrillerów prawniczych z Joanną Chyłką, zaraz po emisji serialu na jej podstawie. Jednak ten cykl zostawię na inną okazję, a dzisiaj opowiem o jednej z samodzielnych historii — Behawiorysta specjalnie dla was!
„Behawiorysta”
Po pierwsze ta historia podaje w wątpliwość nasze człowieczeństwo. Ukazuje to, jak bardzo człowiek potrafi być wyrachowany i zawzięty w czynieniu zła. Obnaża naszą skłonność do oceniania oraz podejmowania decyzji, do których nikt nie ma prawa głosu. A wreszcie, udowadnia, jak wiele jesteśmy w stanie zrobić, aby uratować swoje życie.
Tytułowym bohaterem jest były prokurator Gerard Edling, który został dyscyplinarnie zwolniony ze służby. Jest specjalistą od analizy ludzkich zachowań na podstawie ich mowy ciała, mimiki, gestów czy tonu głosu. Podobno jest również człowiekiem, który potrafi rozwiązać każdą sprawę. Jego przeciwnikiem staje się zamachowiec, który na pierwszych stronach historii barykaduje się z dziećmi w przedszkolu. Nie przedstawia jednak żadnych żądań.
Szybko okazuję się, że przestępca zrobił to tylko i wyłącznie po to, aby do sprawy został przydzielony Gerard. Po zatrzymaniu przestępcy w sieci pojawia się wideo z Koncertu Krwi, a główny zainteresowany każe nazywać siebie Kompozytorem. I właśnie w tym momencie zaczyna się gra między zwierzyną a myśliwym. Tylko że nie wiadomo kto jest kim.
Przeciętny kryminał?
Można by uznać, że jest to niczym niewyróżniający się kryminał. Mróz jednak nie zawodzi i tworzy niesamowitą grę psychologiczną, w którą wprowadza niczego nieświadomego czytelnika. Kompozytor stawia internautów i czytelników przed dylematami moralnymi. Żąda od nich, aby decydowali o tym, kto ma przeżyć.
Kobieta czy mężczyzna? Uczynny człowiek, czy trzy niewinne dziewczynki? Ktoś czy ja?
Każdy z nas jest świadomy, że nikt nie ma prawa głosu do podejmowania decyzji o czyimś być albo nie być. Oficjalnie bronimy się przed dokonaniem wyboru, ale podświadomie już znamy odpowiedź. Kiedy czytelnik uświadamia sobie, że został pociągnięty do takich myśli, historia toczy się dalej. Prokurator już nie kieruje się zgłębianą przez lata nauką, tylko najprostszą wartością — chce przeżyć.
Dlaczego warto przeczytać tę książkę?
Z każdą kolejną stroną jest coraz więcej niespodziewanych wydarzeń oraz nowych emocji. Gwarantuję, że po tej lekturze nie zabraknie odkrycia szokującej prawdy o samym sobie, ale także zrozumienia tego, jak ważne jest, aby być człowiekiem dla drugiego człowieka.